mariusz35
Swoj Hanys FH
Dołączył: 27 Cze 2006
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 16:11, 14 Mar 2009 Temat postu: Biedni w Niemczech coraz biedniejsi |
|
|
Tak szybko bieda nie rozpowszechnia się w żadnym innym bogatym kraju. W Niemczech nożyce między bogatymi a biednymi rozwierają się niezwykle szeroko i szybko. Po prostu biedni stają się coraz bardziej biedni. Ci, którzy są na bezrobociu, otrzymują mniej niż dawniej, ponieważ niemieckie państwo opiekuńcze zostało w ostatnich latach nieco przycięte. A płace tych, którzy wykonują proste prace, są marne i często stają się jeszcze marniejsze.
Sześcioletni Kevin chodzi do pierwszej klasy. Marzy mu się rower, ale rodziców na niego nie stać. Matka jest bezrobotna, ojciec ciężko chory, a na utrzymaniu mają trójkę rodzeństwa. - Żyją z dnia na dzień, tak jak większość tutejszych rodziców - mówi Büscher i pokazuje siedzących na stołówce dorosłych. - Wielu w ogóle nie interesuje się swoimi dziećmi. Czasami wieczorem zapominają je od nas odebrać - opowiada.
To głównie bezrobotni, którym państwo wypłaca zasiłek, tzw. Hartz IV, tj. 342 euro miesięcznie plus czynsz. Pieniędzy starcza na wegetację. - Ale to tylko część problemu. Sprzątaczka, która zarabia tysiąc euro miesięcznie i samotnie wychowuje dzieci, też ledwo wiąże koniec z końcem - mówi Holger Hofmann z Kinderhilfwerku.
Bieda szczególnie dotyka Niemców z byłej NRD i imigrantów. Szczególnie narażone są rozbite i wielodzietne rodziny. W Arce opowiadają, że niektórzy ich podopieczni mają kilkoro rodzeństwa, a każde ma innego ojca.
- Biedni rodzice nie są w stanie zapłacić 60 euro miesięcznie za wyżywienie dziecka w szkole. 160 euro kosztuje szkolna wyprawka, biedne dzieci mogą o niej tylko pomarzyć. A bez podręczników i przyborów nauka w szkole mija się z celem - wylicza Büscher.
- Nauczyciele biedę widzą, ale nie reagują, dodaje Hofmann. Dziecko opuszcza się w nauce. Z podstawówki trafia do szkoły głównej (odpowiednik polskiej zawodówki). Prędzej czy później staje się bezrobotne. W Niemczech bieda jest zjawiskiem dziedzicznym - twierdzi pracownik Kinderhilfwerku.
Łączy się też z patologiami. W zeszłym tygodniu Niemcami wstrząsnęła historia zagłodzonej przez rodziców na śmierć Lei-Sophie ze Schwerina. Rok temu podobny przypadek miał miejsce w Bremie. Dzieci pochodzące z biednych rodzin padają często ofiarą przemocy domowej czy wykorzystywania seksualnego.
- Same bardzo szybko zaczynają współżycie. Znam 25-latki, które mają trójkę dzieci. Są bezrobotne - mówi Büscher.
Post został pochwalony 0 razy
|
|