|
HANYSOLAND Ranczo Slonskie - Forum wesołego hanysa
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rychard from London
Testowany Hanys
Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5
|
Wysłany: Nie 21:08, 07 Maj 2006 Temat postu: Praca w Biedronce była pracą ponad ludzkie siły |
|
|
Zachowano oryginalną pisownię listu
Zwracam się z prośbą o poprowadzenie mojej sprawy na drodze sądowej. Chciałabym wnieść pozew o odszkodowanie z tytułu utraty zdrowia w Jeronimo Martins Dystrybucja.
Jestem byłym pracownikiem JMD sklepu Biedronka w Policach.
Przepracowałam w tej firmie 5 lat były to lata 1997-2002 r. Pracowałam jako kasjer-sprzedawca ,starszy kasjer oraz z-ca kierownika sklepu.
Praca w Biedronce była pracą ponad ludzkie siły, możliwości jak dla kobiety. przekraczająca bardzo często limit czasu pracy , w ciągłym stresie i zastraszeniu przez przełożonych i niepewności o jutro. Pomimo trudu i znoju człowiek ją szanował bo niestety nie miał innej pracy. Jako pracownik Bardzo często przyjmowałam towar ,ściągałam z samochodu a były to różne palety tonowe z cukrem ,z mlekiem, z piwem z napojami po 500-600 litrów, z warzywami itp. Sklep nasz nie był absolutnie przystosowany do przyjmowania towaru - chodzi o rampę. Do klapy samochodu przystawiałyśmy metalową bardzo ciężką bę i pod dużym skosem ściągałyśmy paleciakiem z niego palety. Bardzo często dochodziło do obsuwania się by i przewracania palet. Niejednokrotnie byłyśmy poobijane czy też przyciśnięte paletą lub paleciakiem. Aby poradzić sobie z rozładunkiem towaru potrzeba było nie lada siły i pomysłowości. Nieraz pomagali nam kierownicy litując się nad biednymi kobietami, ale przeważnie robiła to jedna osoba bo pozostała obsada sklepu siedziała na kasie.
Było nas jako załogi po prostu za mało.
W 2000 r. od dźwigania ciężkich palet, przerzucania ciężkich kartonów po 20 i 25 kg w tym czasie zajmowałam się lodówką (każdy pracownik posiadał oprócz pracy na kasie swój "rewir") od ciągłego jej przestawiania coraz częściej zaczęłam odczuwać dolegliwości bólowe szyi, barku oraz prawej ręki. Bywały momenty kiedy nie mogłam się ruszać a kasowanie towaru na kasie sprawiało mi ogromny ból i trudność. Przez pewien czas pracowałam z opaską na ręce bo coraz bardziej mi ona słabła. Z każdym dniem nasilały się dolegliwości bólowe a nie mogąc iść na zwolnienie z obawy przed zwolnieniem z pracy pracowałam dalej. Przerzucając kartony po 20 i 25 kg i ustawiając je po 2 lub 3 jeden na drugim na wysokiej półce w lodówce.
2.09.2000 r. doszło w pracy do jej przeciążenia. Ręka mi spuchła, nie mogłam nią ruszać odczuwając silny ból szyi. Fakt ten został zgłoszony kier. sklepu jako wypadek przy pracy.
Lekarz stwierdził przeciążenie ścięgien i na okres 3 tygodni wsadził mi w szynę gipsową.
Jednakże po zdjęciu szyny okazało się, że dolegliwości bólowe nadal są, coraz bardziej bolała mnie szyja, bark i zaczęła chudnąć ręka. Pomimo tego wszystkiego nadal ciągałam palety, przerzucałam ciężkie kartony niestety tylko do końca roku. Mając coraz większe problemy z pracą z jej wykonywaniem udałam się do ortopedy. Po zrobieniu specjalistycznych badań - rezonans magnetyczny okazało się, że mam przepuklinę górnego odcinka kręgosłupa i od tego te silne bóle szyi i problemy z ręką. A wszystko to od dźwigania nieludzkich ciężarów. Przy zakładzie pracy przez lekarza zmuszona byłam pójść na zwolnienie lekarskie.
Mój stan z miesiąca na miesiąc się pogarszał i 10 maja 2001 r. przeszłam operację polegającą na wstawieniu mi w odcinku szyjnym metalowego stabilizatora. Po niecałych dwóch miesiącach zastraszana, że będę zwolniona w obawie przed utratą pracy (na moje miejsce był przyjęty pracownik) wróciłam do niej. Na początku oszczędzałam się ale nie trwało to długo i znowu zaczęłam ciągać palety i pracować ponad siły bo mając troje dzieci zmuszona byłam pracować.
Pracowałyśmy po 12 godzin, inwentaryzacje zaczynały się często w sobotę a kończyły w poniedziałek gdzie część załogi zostawała w pracy z zapałkami w oczach bo sklep musiał być otwarty. Często w dni wolne od pracy przestawiałyśmy sklep. W większości były to godziny pracy za darmo.
Rok 2002 był dla mnie ciężkim okresem. Zostałam z-cą kierownika sklepu (był to awans tylko na papierze) bo rzeczywistość była inna. Utrzymanie sklepu o powierzchni ok. 400m z dwoma kasjerami na zmianie w czystości i pełnym zaopatrzeniu graniczyło z cudem. Odbijaliśmy się jak piłeczki pinpongowe. W dni dostawy przyjmowałam towar 20-30-40 palet w zależności od zamówienia miałam dwie godziny na ich sprawdzenie tj. przerzucenie każdej i o ewentualnych brakach powiadomienie kierownika rejonu, często siadałam na kasę, prowadziłam biuro, sprzątałam i uzupełniałam towar i uzupełniałam towar na sklepie a na koniec dnia padnięta rozliczałam kasjerów.
Pracując nadal bardzo ciężko zaczęłam dodatkowo odczuwać bóle krzyża i nóg które zbagatelizowałam zwalając winę na przepracowanie.
W dn. 29 listopada 2002 r. a był to mój wolny dzień od pracy byłam w niej ze względu na ogrom pracy w biurze (zakończenie miesiąca) i pracy na sklepie cała popołudniowa zmiana (było o tym wiadomo od jakiegoś czasu, że coś się święci) i ja przez czysty przypadek zostałyśmy zastraszone zmuszone pod groźbą zwolnień dyscyplinarnych przez kier. rejonu do napisania podań o zwolnienie. Myślałyśmy, że to Andrzejkowy żart bo nie odebrano nam kluczy od sklepu a rano kazano do niego przyjść. Jednakże okazało się inaczej. Zostałyśmy zwolnione. Zresztą Biedronka słynie z tego, że nie zwalnia pracowników, pracownicy sami to robią. Miałyśmy sprawy sądowe w miejscu zamieszkania o bezpodstawne zwolnienia ale niestety przegrałyśmy je. Pomijając fakt zwolnienia mój stan zdrowia z miesiąca na miesiąc się pogarszał. Nasilały się dolegliwości górnego i dolnego odcinka kręgosłupa. Od marca 2003 r. zaczęłam mieć problemy z chodzeniem , nie mogłam nic dźwigać ze względu na silne bóle operowanego kręgosłupa. Przez cały rok byłam leczona farmakologicznie, brałam zabiegi rehabilitacyjne i byłam cały czas pod opieką specjal.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BERCIK DWORNIOK
Swoj Hanys FH
Dołączył: 05 Sty 2006
Posty: 399
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 9:34, 08 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Swiynto prowda z tom Biedronkom.Jedno cza padać ze futer swiyży majom
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sheriff
P R E Z E S
Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 7037
Przeczytał: 16 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Essen Płeć: karlus
|
Wysłany: Wto 21:12, 09 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
BERCIK DWORNIOK napisał: | Swiynto prowda z tom Biedronkom.Jedno cza padać ze futer swiyży majom |
Chyba do kotow
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|