HANYSOLAND

Bodzio · Gość

26.06.2006 [link widoczny dla zalogowanych]

Jest z mniejszości, niech jedzie do Niemiec

Ostatnie redukcje zwolnień w TP SA dotknęły Krzysztofa Wockę z Wójtowej Wsi k. Opola. Oficjalnie nie podano przyczyn. Wocka poszedł więc do adwokata. W sądzie pracy jego były zwierzchnik powiedział, że przeważyła przynależność do mniejszości niemieckiej, a mając paszport można dorobić w Niemczech. W dodatku jego żona pracuje, więc taka sytuacja usprawiedliwia zwolnienie.
Wocka przepracował w Telekomunikacji Polskiej SA 25 lat, jako instruktor elektryk. Opowiada, że zawsze dawano mu do zrozumienia, iż jest kimś gorszym, ze względu na narodowość. Zawsze rzetelnie wypełniał swoje obowiązki, jednak nigdy nie awansował. Do czasu procesu nikt oficjalnie nie wyrzucał mu jego pochodzenia.

Ugoda z Tepsą

Podczas kolejnej rozprawy adwokat TP SA zaproponował ugodę – trzymiesięczną odprawę. – Ta sprawa dotyczyła przywrócenia pana Wocki do pracy ewentualnie zasądzenia odszkodowania, chodziło też o pracę w szczególnych warunkach – mówi adwokat powoda Krzysztof Kamiński. – Skoro możemy skończyć sprawę bez angażowania świadków, unikając w ten sposób wątpliwości, to oznacza zwycięstwo. Dlatego zgodziliśmy się na ugodę.
Krzysztof Wocka prawdopodobnie będzie dochodził swoich praw w postępowaniu cywilnym, z tytułu mobingu czy dyskryminacji narodowej. Zdaniem jego adwokata, pójście na ugodę otwiera właśnie drogę do dalszego postępowania. – Uważam, że ze szkodą byłoby gmatwanie w postępowaniu wątków związanych z mobingiem. Na pewno w tym przypadku nie zdecydowała zła praca mojego klienta. Argumenty musiały być inne.
Dowodem na to ma być fakt, iż firma nie potrafiła sprecyzować kryteriów, jakimi się kierowano przy jego zwolnieniu.

Porażony odwagą

Krzysztof Wocka: – Do zwolnienia wskazał mnie przełożony, Adam J., który na sali sądowej powiedział, że jestem członkiem mniejszości niemieckiej i dlatego po zwolnieniu znajdę sobie pracę za granicą. A skąd ktoś może mieć takie informacje? – pyta.
Dwa lata przed zwolnieniem Wocka miał w pracy wypadek – został porażony prądem. – Żeby zatuszować sprawę, chciano się mnie pozbyć. Moim zdaniem to była jedna z przyczyn zwolnienia mnie. Wbrew przepisom dopuszczono do użytku urządzenie zasilane kablem ułożonym w nie uziemionym korytku. Później były próby przekupstwa, zacierania śladów. Ze strony zakładu nie otrzymałem żadnej pomocy. Wtedy zrozumiałem, że stałem się niewygodny i los mój jest przesądzony. Dużo wiedziałem na temat tego, co złego stało się w firmie – informowałem o tym wyższych przełożonych, bez skutku.
Krzysztof Wocka nie pracuje od pół roku. Od wypadku cały czas się leczy, ostatnio przebywał w szpitalu i sanatorium. Utrzymanie domu spadło na barki żony. Wockowie mają dwoje dzieci w wieku 13 i 19 lat. To tzw. trudny wiek. Wydatki są coraz większe. – Syn zdał maturę, córka rozpoczęła gimnazjum. Nie mogę żony zostawić w tak trudnym okresie i pojechać do pracy na Zachód. Ale jak się skończą pieniądze z odprawy, będę zmuszony tak zrobić. Strach pomyśleć, co będzie, jak skończą się pieniądze z odprawy.

Wojciech Dobrowolski

Gorole to som cioty.

ali

Gadzina gorolskoł pokołzała swoj prawdziwy pysk !

Gorole do szole ,a lina upołlić !

Peter

Przykre, ale prawdziwe i jeszcze maja pretynsje,
ze gorolom niy przajymy Guy with axe

ali

Ale jak by tak ftojś zwolnioł gorolika i mu pejdzioł ze pochodzi ze kresow i niech tam jedzie do ropboty- to by ale była afera !!!
We wszystkych mediach by było ło tym gośno !
Guy with axe

Bodzio · Gość