HANYSOLAND

Pulok

Niemiecki rząd nie odważył się podnieść ręki na zasiłki dla bezrobotnych i w tym roku nie będzie cięć świadczeń, czego domagała się chadecja

Dyskusja, jak zreformować system socjalny, trwa w Niemczech od kilku lat, ale bezrobocie od tego nie maleje - liczba osób bez pracy ociera się o próg 5 mln osób.

W 2003 r. przy coraz większych kłopotach z budżetem i bezrobociem rząd Gerharda Schrödera uchwalił program drastycznych reform na rynku pracy, które nazwano Agenda 2010. Założenia zmian na rynku pracy opracowywała komisja Petera Hartza, dyrektora personalnego w koncernie Volkswagen. Postanowiono wówczas zasiłki zmniejszyć, a nacisk położyć na pomoc w poszukiwaniu pracy i podnoszeniu kwalifikacji zawodowych przez Niemców. Przyjęcie Agendy rządząca wówczas SPD odtrąbiła jako wielki sukces, a Schrödera uznano za reformatora niemieckiego państwa opiekuńczego.

Kilkanaście miesięcy po wejściu ostatnich przepisów w życie (znanych jako pakiet Hartz IV) okazuje się, że żaden ze stawianych celów nie został osiągnięty. Zamiast spadku wydatków na zasiłki i związane z nimi koszty administracyjne nastąpił ich wzrost. W 2005 r. realizacja Hartz IV kosztowała budżet 44 mld euro, podczas gdy w 2004 r. na zasiłki i pomoc socjalną wydano tylko 38,6 mld. W tym roku budżet ma wydać o kolejny miliard euro więcej.

Jak podaje "Der Spiegel", administracja, która miała działać sprawniej i taniej, kieruje się zasadami "zorganizowanej nieodpowiedzialności". Nic też nie wyszło z zapowiedzi lepszej opieki nad bezrobotnymi.

Tymczasem w porównaniu z innymi krajami niemieccy bezrobotni otrzymują dalej dobre uposażenie. Jak wylicza "Der Spiegel", bezrobotny mający dwójkę dzieci i małżonka na utrzymaniu dostaje miesięczne 1,5-1,7 tys. euro. Tyle zarobiłby, gdyby płacono mu dziesięć euro na godzinę, czyli stawkę, za jaką w Niemczech pracują robotnicy. Brytyjski bezrobotny o takich warunkach może tylko pomarzyć.

Nic dziwnego, że wielu bezrobotnym nie opłaca się podjąć pracy (co roku w Niemczech nie można znaleźć chętnych na 700 tys. wakatów). Rośnie też liczba osób wyłudzających zasiłki.

Minister finansów Peer Steinbrück (SPD), który od przeszło pół roku zmaga się z deficytem budżetowym, zażądał zmniejszenia wydatków z państwowej kasy na zasiłki. Wsparli go politycy CDU, którzy opowiedzieli się za "dostrojeniem i poprawieniem" przepisów prawa pracy.

Jednak reszta SPD z wicekanclerzem Franzem Münteferingiem broniła obecnego kształtu Hartz IV, ponieważ nie chce utracić w oczach swych wyborców "lewicowego charakteru" i co za tym idzie - poparcia na rzecz populistów z tzw. nowej lewicy. A że tak się może stać, Müntefering przekonał się kilka miesięcy temu, gdy przeforsował podniesienie wieku emerytalnego do 67 lat, co wzbudziło wielkie protesty.

Spór między SPD i CDU o zasiłki osiągnął szczyt na początku tego tygodnia. We wtorek ogłoszono kompromis - partie i ministrowie zgodzili się, by w tym roku zasiłków nie ruszać. Cięcia jednak dotkną fundusze przeznaczone m.in. na przekwalifikowanie bezrobotnych.

Rząd chce też obcinać zasiłki bezrobotnym uchylającym się od pracy. Po trzykrotnej odmowie przyjęcia proponowanej pracy bezrobotny traciłby prawo do świadczeń. To z kolei nie podoba się nowej lewicy i lewemu skrzydłu SPD. Ci ostatni zarzucają chadekom, że są nieprzyjaźnie nastawieni do bezrobotnych.

Spór o reformę systemu zasiłków dla bezrobotnych wróci jednak jak bumerang. Jest jasne, że wspierana przez kręgi gospodarcze chadecja w tej sprawie łatwo nie ustąpi i dalej będzie się domagać zaostrzenia przepisów i oszczędności.

Peter

Widze kolego Pulok ze potwierdzasz
to co pisalem o wielkosci otrzymywanych
swiadczen na "Hartz IV" w temacie
" Hartz IV macht arm ", ale tam nie bardzo
sie ze mna zgadzales.hihihi Ya winkles

KRUPNIOK

Zofdy na futer wom starczy.

Sheriff

Pulok

Niemiecki rząd przyjął projekt ustawy o "Elterngeld". Zgodnie z nową ustawą, która wejdzie w życie 01.01.2007, wszystkie dzieci urodzone po tej dacie będą miały prawo do świadczenia zwanego "Elterngeld". Tym samym zostanie zlikwidowany "Erziehungsgeld" (będzie on nadal przysługiwał dzieciom urodzonym przed 01.01.2007).
Nowy "Elterngeld" będzie wynosił 67 % ostatniego wynagrodzenia rodzica, który poświęca się wychowaniu dziecka (najmniej jednak 300,- a najwięcej 1800,- EUR). Czas jednak jego przysługiwania wynosi tylko 12 miesięcy (+ ew. 2 miesiące jeżeli drugi z rodziców zrezygnuje na te 2 miesiące ze swojej pensji i pracy zarobkowej na rzecz wychowania dziecka).
Erziehungsgeld wynosił do tej pory najwięcej 300,- EUR ale wypłacany był przez pierwsze 24 miesiące życia dziecka (albo wynosił 450,- EUR przez pierwsze 12 miesięcy - wybór jednej z tych dwóch opcji należał do rodziców).
Projekt ustawy nie został jeszcze przyjęty przez niemiecki parlament.